Testujemy: Najlepsze samoopalacze do twarzy

Psst! Czy wiesz, że nie musisz czekać na lato, by cieszyć się piękną opalenizną? Wystarczy, że sięgniesz po samoopalacz do twarzy, który rozpromieni Twoją cerę i zapewni jej efekt skóry muśniętej słońcem! Właśnie przetestowaliśmy najpopularniejsze propozycje na rynku i chętnie podzielimy się opinią!

19 maj, 2024
Testowanie samoopalaczy to prawdziwy rollercoaster emocji! Możesz zakończyć tę przejażdżkę bez trzymanki z boskim, letnim blaskiem albo... no cóż, z pomarańczką na twarzy. Bez obaw! Podjęliśmy się misji i sprawdziliśmy najbardziej rozchwytywane produkty brązujące na rynku od Idy Warg, St. Tropez, Sensai i nie tylko. Chcesz wiedzieć, które z nich zasługują na Twoją uwagę? Czytaj dalej!

NAJLEPSZE SAMOOPALACZE DO TWARZY
 
Oczekiwania:

Subtelna opalenizna bez zbędnego wysiłku!

Nasza opinia:

Nasz ranking otwieramy produktem, który z pewnością doskonale kojarzysz! Kropelki brązujące do twarzy od Idy Warg to obecnie jeden z najpopularniejszych produktów samoopalających na rynku. Za co je pokochaliśmy? Za łatwość użycia — wystarczy zmieszać kilka kropel tej złocistej esencji z ulubionym kremem na dzień i na noc i gotowe!

Produkt świetnie sprawdzi się dla osób, którym zależy na subtelnym efekcie cery muśniętej słońcem. Wystarczą 2-3 kropelki każdego dnia od trzech do pięciu razy w tygodniu i możesz cieszyć się cudowną wiosenną opalenizną, Jeśli liczysz na nieco intensywniejszy efekt, koniecznie zwiększ częstotliwość stosowania olejku. W przypadku osób z ciemniejszą karnacją produkt nadaje skórze jedynie promienny blask bez dodatkowego koloru. Mimo wszystko do aplikacji zalecamy podejść ostrożnie — szybkie nałożenie zbyt wielu warstw może skutkować pomarańczowymi smugami!

Jeśli chodzi o samo opakowanie, kropelki brązujące od Idy Warg zostały zamknięte w solidnej plastikowej buteleczce, co bardzo nam się podoba – są upadkoodporne, a wszyscy doskonale wiemy, jak to jest działać w pośpiechu! Dużym plusem jest również niezwykle przystępna cena!

 
 
Face Magic Drops, Collistar
 
Oczekiwania:
 
Subtelny i niezwykle naturalny efekt opalenizny, który z łatwością można budować.
 
Nasza opinia:
 
Magiczne kropelki do twarzy od Collistar zamknięte w eleganckim, matowym szklanym opakowaniu ze złocistymi akcentami? Brzmi jak przepis na piękną opaleniznę w buteleczce! Kropelki świetnie sprawdza się do używania solo lub jako dodatek do ulubionego kremu na dzień albo na noc. Najlepsze jest to, że działają błyskawicznie, nadając skórze promienny blask!

Choć dla niektórych ta magiczna esencja wydaje się bezwonna, inni doszukują się w niej nut wanilii. Brzmi kusząco, prawda? Już przy pierwszej aplikacji zauważyliśmy, że kropelki są naprawdę ciemne i mają gęstą konsystencję — zupełnie jak smakowity miód w odcieniu karmelu. Intensywnie napigmentowana formuła sprawia, że wystarczy zaledwie pół pipety (a nawet troszkę mniej), by tym produktem pokryć całą twarz.

Zgodnie z obietnicą producenta już po godzinie powinniśmy zauważyć pierwsze efekty i rzeczywiście tak jest! W przeciągu zaledwie 60 minut możemy cieszyć się subtelną i naturalną opalenizną, którą w łatwy sposób można stopniowego budować. Psst! Jeśli nie przepadasz za typowym zapachem samoopalacza, pamiętaj, że z czasem rozwijania się koloru produkt może zacząć… cóż, nieprzyjemnie pachnieć. Ale efekty wynagrodzą wszystko! Piękny, trwały i naturalny blask opalenizny to dokładnie to, czego szukamy! Dodatkowo Face Magic Drops od Collistar odżywiają naszą cerę! WOW, złocisty kolor i pielęgnacji w jednym!
 
 
 
Oczekiwania:
 
Równomierna opalenizna z naturalnym wykończeniem bez smug.
Nasza opinia:
 
Kolejne w zestawieniu ląduje koncentrat brązujący od Clarins, który swoim ekskluzywnym opakowaniem krzyczy: Bierz mnie!. Z pewnością każdy z nas chciałby mieć je w swojej kosmetyczce. Miedziany blask buteleczki zachwyca, ale co kryje się w środku? Już mówimy! Subtelnie pachnąca esencja brązująca, która wygląda niczym eliksir bogini słońca.

Teraz czas nie lada gratkę dla każdego miłośnika innowacji – zapomnij o pipetach, które zdecydowanie są tak passéClarins poszedł o krok dalej! Wystarczy odkręcić nakrętkę, odwrócić butelkę i delikatnie nacisnąć spód, gdzie czai się sprytny przycisk, który po wciśnięciu precyzyjnie dozuje kropelki. Genialne, prawda?

Z zaleceń producenta wynika, że zaledwie 2-3 krople zmieszane z ulubionym kremem do twarzy nadadzą naszej cerze subtelny blask. Z racji tego, że nie boimy się wyzwań, podczas testów postawiliśmy na 6 kropelek tej magicznej esencji tuż przed pójściem spać. Efekty? Oszałamiające! Równomiernie przybrązowiona i promienna cera — zupełnie jak po tygodniowych wakacjach na Bali! Jeśli marzysz o pięknej opaleniźnie na dłużej, wystarczy, że co kilka dni nałożysz mieszankę koncentratu i kremu na twarz. EASY-PEASY!
 
Oczekiwania:

Idealny produkt dla wszystkich przeciwnikow typowego zapachu samoopalaczy!

Nasza opinia:

Kolejny pod lupę bierzemy wielokrotnie nagrodzony samoopalacz Self Tan Purity Bronzing Face od St. Tropez, który w mgnieniu oka zdobył również nasze serce! Za co dokładnie go pokochaliśmy? Przede wszystkim za łatwość aplikacji — wystarczy spryskać twarz nim twarz (zupełnie jak mgiełką) i voilà! Z początku obawialiśmy się efektu nierównomiernej opalenizny, ale szybko zorientowaliśmy się, że z tym produktem na takieniedociągnięcia absolutnie nie ma miejsca! Długie, delikatne naciśnięcia dyfuzora to klucz do sukcesu!

Dwie rzeczy, które wyróżniają ten produkt to zdecydowanie jego cudowny, lekko egzotyczny zapach oraz innowacyjna formuła mgiełki, która dodatkowo nawilża cerę. To świetny produkt 2w1, który łączy w sobie moc samoopalacza i odżywcze właściwości pielęgnacji! Jeśli szukasz produktu, który zapewni Ci subtelną opaleniznę, przyjemne odświeżenie i nawilżenie oraz sprawi, że Twoja skóra będzie przyjemnie miękka, a do tego będzie wegański i cruelty free, koniecznie sięgnij po propozycję od St. Tropez!

Jak uzyskać pożądany efekt? To bajecznie proste! Już trzy rozpylenia wystarczą, by zapewnić efekt skóry subtelnie muśniętej słońcem. Jeśli zależy Ci na nieco intensywniejszym efekcie w stylu: właśnie wróciłam z Ibizy, śmiało — zaszalej nawet z dziesięcioma psiknięciami. Psst! Nie zapomnij o szyi i dekolcie.
 
Oczekiwania:

Luksusowa opalenizna zamknięta w złocistej tubce w nieco wyższej cenie.

Nasza opinia:

Pora na Silky Bronze Self Tanning For Face od Sensai — najbardziej luksusowy samoopalacz w naszym zestawieniu. Niezwykle ekskluzywne opakowanie kryje w sobie produkt, dzięki któremu w łatwy i przyjemny sposób uzyskasz równomierny, złocisty brąz.

Formuła kremowej emulsji sprawia, że produkt gładko rozprowadza się na twarzy, a przy tym błyskawicznie wchłania, nie pozostawiając nieprzyjemnego uczucia lepkości. Po aplikacji skóra natychmiast staje się miękka, nawilżona i promienna. Samoopalacz warto pochwalić również za wydajność — dosłownie kropelka wystarczy, by pokryć całą twarz i szyję, o której nigdy nie można zapomnieć!

Wady? Naprawdę ciężko je znaleźć. Jeśli mielibyśmy wskazać jakiś minus, byłby to efekt opalenizny, który niestety ma tendencję do zbyt szybkiego blaknięcia. Bez obaw! Zawsze możemy sięgnąć po niego ponownie - 2-3 aplikacje tygodniowo wystarczą, aby utrzymać piękny, złocisty odcień na dłużej! Wadą może być również cena, która, umówmy się, nie jest najniższa. Czy mimo wszystko produkt jest wart uwagi? ZDECYDOWANIE!
 
 
Oczekiwania:

Skuteczny samoopalacz w niezwykle przystępnej cenie.

Nasza opinia:

Czas na prawdziwą GWIAZDĘ PÓŁNOCY, czyli naszą ukochaną markę Maria Åkerberg, która dziś prezentuje nam swój kultowy balsam brązujący Tan In A Tube. Z tym produktem już po jednej aplikacji uzyskasz efekt subtelnie opalonej skóry, a jeśli zależy Ci na intensywniejszym kolorze, wystarczy, że nałożysz kolejną warstwę. Według nas najlepsze rezultaty widać po trzech! Świetne jest to, że z tym kosmetykiem nie musimy martwić się o pomarańczowe smugi, czy zbyt drastyczną zmianę odcienia po utlenieniu produktu.

Samoopalacz Tan In A Tube jest niezwykle łatwy w aplikacji, co pozwala na uzyskanie równomiernego efektu. Z Marią Åkerberg nie ma mowy o plamach, o ile starannie rozprowadzisz produkt wzdłuż linii szczęki i zadbasz o odpowiednie nawilżenie skóry przed jego aplikacją. Pamiętaj, że skóra, która miejscami jest przesuszona, może wchłonąć większą ilość balsamu, a tym samym doprowadzić do pojawienia się nieestetycznych, ciemniejszych zacieków.

Warto wspomnieć o niezwykłej trwałości produktu — nawet po długim, ciepłym prysznicu opalenizna pozostaje na swoim miejscu. Jeśli nie masz czasu na codzienną aplikację samoopalacza, to idealny wybór dla Ciebie! Dodatkowo Tan In A Tube ma świeży cytrusowy zapach, więc jeśli lubisz takie klimaty, z pewnością przypadnie Ci do gustu. Należy jednak mieć na uwadze, że dla niektórych aromat cytryny może być zbyt intensywny — cóż, nie da się zadowolić wszystkich!

Psst! Czy wspomnieliśmy już, że Tan In A Tube można również stosować na całe ciało?
 

 

Oczekiwania:

Natychmiastowy efekt skóry muśnietęj słońcem w rozsądnej cenie.

Nasza opinia:

Kolejna propozycja w teście ma potencjał na bycie jednym z najkorzystniejszych i tym samym najlepszych samoopalaczy, który możemy obecnie dostać na rynku!
Glöd oferuje nam naprawdę świetny olejek brązujący do twarzy w cenie, którą z pewnością pokocha nasz portfel. Produkt już po pierwszej aplikacji gwarantuje nam złocistą i naturalną opaleniznę oraz promienny blask.

W porównaniu z innymi produktami w teście, samoopalacz Self Tan Drops Face od Glöd Sophie Elise zapewnia dość ciemny odcień opalenizny, ale, podobnie jak w przypadku kropelek brązujących Collistar, możesz budować intensywność kolory. Około trzech kropli dodanych do ulubionego kremu wystarczy, aby uzyskać lekki złocisty blask. W celu podtrzymania efektu aplikuj tę mieszankę co drugi dzień. Jeśli pragniesz zachować subtelny odcień cery, zmniejszy liczbę dodawanych kropelek do dwóch — przy większej ilości produkt ma tendencję do utleniania się do pomarańczowego odcienia.

Jeśli już sięgniesz po ten produkt, z pewnością docenisz łatwość aplikacji oraz naprawdę delikatny zapach samoopalacza, który na szczęście nie odstrasza!
 
 

Oczekiwania:
 
Naturalna opalenizna zamknięta w ekologicznym samoopalaczu!
 
Nasza opinia:
 
Zapnijcie pasy, po przed nami prawdziwy HIT z nieco wyższej półki cenowej! Estelle & Thild — renomowana i ekologiczna marka pielęgnacyjna, której ufamy bezgranicznie, tym razem przychodzi do nas z samoopalającymi kropelkami w olejku, które przypomina nam dobrze znane i uwielbiane sera tej marki. Sięgając po propozycję od Estelle & Thild, jesteśmy całkowicie pewni, że efekt będzie niesamowity.

Olejek ma słoneczno-żółty kolor i podobnie do innych kropelek w teście, przed aplikacją, należy wymieszać go z kremem na dzień. Jaka ilość będzie odpowiednia? Zalecamy zacząć od około 4-5, by sprawdzić stopień intensywności, a następnie a dostosować dozowanie w zależności od tonu skóry i oczekiwanego efektu. Opalenizna, którą gwarantuje produkt, jest niezwykle subtelna. Musimy jednak pamiętać o umyciu rąk po każdej aplikacji — inaczej produkt wniknie w skórę między palcami i zabarwi ją na ciemnobrązowy. Nie popełniaj klasycznego błędu nowicjusza!

Ten samoopalacz nie ma żadnych WAD! Olejek działa dokładnie tak, jak powinien — gwarantuje piękny kolor, nie powoduje plam i równomiernie blaknie. Dodatkowo jest wegański i przyjazny dla skóry. No cóż, właśnie tak kończy się kupowanie samoopalacza od solidnej marki pielęgnacyjnej. Mega polecajka!
 
19 maj, 2024
Autorka: Linn Eliasson, redaktorka działu urody

Recenzje i komentarze

Napisz komentarz

    Dodaj opinię o artykule jako pierwsza/y